Ciężko mi pisać tą recenzje,

bo sam nie wiem co nabazgrolić. Przekładałem jej napisanie wielokrotnie- a to do pierwszej łatki, a potem do pierwszego turnieju z kumplami,a to skończe z Alexem Hunterem. Ale ile można? W końcu trzeba wreszcie zrobić to co do mężczyzny należy i ruszyć pisanie z kopyta. Na samym początku wielka wpadka EA- wiele ludzi posiadający wcześniejszy dostęp przez Origin Access nie mogli w ogóle odpalić gry. Potem w dniu premiery część ludzi nie mogła grać do godziny trzynastej ! No ale to tylko problemy techniczne serwisu, nie gry. Nie można oceniać gry przez te problemy… A jak się gra? No cóż… Nie licząc Ultimate Team, to najlepsza gra w historii nawet nie serii, a w ogóle. Właśnie ktoś zdetronizował ukochanego PES 6. Właśnie ktoś zabił FIFE 12. FIFA 17 już była dobra, ale brakowało tego “czegoś”. FIFA 18 mimo wszystko jest inna- dużo wolniejsza, dużo bardziej grywalna. Jest zupełnie inna niż FIFA “laga do przodu” 17. Niby czasami włączy się pinball (no ale akurat mówimy o meczu Real-Barcelona, więc wybaczam, chociaż te mecze to bardziej walenie po nogach), ale wreszcie nie mam uczucia bycia wkurzonym przez gameplay. Jeśli przegrałem mecz to czuje że w 100% przeze mnie .Gdy człowiek nauczy się od nowa grać obroną to mecze rozgrywa się niesamowicie przyjemnie. Jest naprawdę fajnie… Ale tylko w sezonach online, i trybach offline. Ultimate Team niestety ciągle gameplay jest “inny”. Za szybki, napastnicy przeciwnika gdy tylko są szybcy to praktycznie obrona nie ma szans. Rozumiem że FUT ma być bardziej “arcade” (nie wiem czy ktoś pamięta, ale pierwszy FUT, który jeszcze wtedy był dodatkiem do gry, był reklamowany jako tryb uproszczony, wręcz arcade względem samej FIFY), ale troszkę do przesady. Brakuje złotego środka. Nie mówię oczywiście że FUT jest beznadziejny. Bo gra się przyzwoicie, ale to nie to samo co sama gra offline czy mecze online ”zwykłymi” zespołami. Ale jak wiadomo, nie jestem wielkim fanem UT, wiele osób zna moje zdanie co do tego trybu: jest fajny, ale przez uproszczony gameplay który polega na siedemnastkowej ladze do przodu oraz patologia w cenach sprzedaży kart często odrzuca wielu graczy od tego trybu. A grafika? Silnik ten sam, niby wszystko podobne no ale… wreszcie podbita paleta kolorów, no i przede wszystkim- gra świateł na stadionach. Może nie jest idealnie (bo jednak z meczami w Ameryce Południowej przesadzili, bo tam im wyszła prawie sepia) ale jeśli np. grasz mecz Premier League o godzinie 16 na wiosnę, to słońce i cienie padające na murawę są wręcz wyjęte z transmisji meczowej. To samo z La Liga, której jeśli ktoś ogląda mecze, zauważa że mecze dla tv są chyba lekko przyciemniane przez ostrość światła, przez co czasami ma się wrażenie że gramy w ciemniejszym miejscu. I tak- to też jest w grze. Razem z identyfikacją ligi oraz scoreboardami- w tym roku własne dostały właśnie wymieniona wcześniej La Liga oraz MLS (bo jak tu lepiej pokazać perypetie Huntera w MLS… załatwmy scoreboardy! :D). Dodatkowo odświeżono ten dla Premier League, dodając przy line-up’ach animacje piłkarzy. Dodatkowo w pierwszym patchu swój odzyskała Bundesliga, której na samą premierę gry zabrakło. nie wiadomo w sumie czemu. Spekulowano o braku licencji, jednakże wróciła, jest fajnie, jest ok. Przez te zabiegi mecze dostały dużo realności oraz takiego typowego braku nudy przy wyborze stadionu. Bo co to za różnica czy graliśmy na Old Trafford czy Santiago, skoro murawa była tak samo zielona, śwatło rzucało się dokładnie tak samo a piłkarze byli w ten sam sposób oświetleni?Dodatkowo na piłkarzach widać więcej cieni, przez co twarze są bardziej naturalne. Nie podoba mi się za to strasznie to co zrobiono z deszczem w grze- jest go zdecydowanie mniej. Ale tutaj nie stawiam sprawy aż tak jasno – być może to problem z moim sprzętem, ponieważ sam gram na trybie wysokim i trzeba powiedzieć wprost- czasami nie widać opadów atmosferycznych oprócz nałożonych filtrów na kamerę oraz plam wody na murawie. Sytuacja zmienia się przy ustawieniach ultra, ale ciągle trochę za mało. Ale jak mówię – to może zależy od samego sprzętu, może nie. Jednakże w FIFA 17 ten deszcz (i śnieg) nawalał aż miło nawet na tych wysokich ustawieniach. Dodatkowo kibice przestali być tylko machającym rękoma kukiełkami w tle. To znaczy ciągle są, ale zwiększyła się interakcja z nimi, można z nimi się cieszyć i celebrować gole, wróciły flagi na kiju w ilości większej niż jedna na stadion, flagi klubowe przestały rozmiarami przypominać flag jakie swego czasu dawał gratisowo “Bravo Sport”. Flagi teraz są naprawdę duże, dodatkowo stadiony dostały więcej różnych obiektów typu szarfy na Bombonerze, butelki, samochody, reklamy w stylu pompowanych puszek, konfetii na murawie… wreszcie grając na starym Argentyńskim stadionie nie gramy na kompletnie sterylnym stadionie na którym są trybuny i murawa i nic poza. Wszystko wokół żyje. Nie chce wam spoilerować kolejnych przygód Alexa Huntera ale wreszcie dzieje się więcej. I według mnie to właśnie tak powinno wyglądać w zeszłym roku, bo według mnie po prostu co by się stało to i tak działo się z grubsza głównie to samo. W tym roku cały scenariusz jest logiczniejszy, a nie jak rok temu waliłeś hat trick za hat trickiem w każdym meczu na początku a i tak musiałeś iść na wypożyczenie. Teraz jeśli coś się dzieje to i tak jest to w jakiś sensowny sposób wytłumaczone. Poza tym można modyfikować wygląd Alexa w życiu jak i na meczach, przez co Alex jest bardziej “nasz”. A ratowanie kariery Williamsowi jest truskawką na torcie